poniedziałek, 10 czerwca 2013

sycylia - co jedliśmy

Pierwszego wieczoru spotkaliśmy tambylców :) Dwójka z nich mówiła dość dobrze po angielsku, koleś z piwem nawijał tylko po włosku, prosił ciągle o tłumaczenie, denerwował się jak nic nie rozumiał i wciąż się śmiał. Chłopak z psem stanowił z nim doskonałą parę.. nie odzywał się wcale :) Zjedliśmy pannini ze świeżutkim salami i wypiliśmy piwko. Sycylijska pizza jest o dziwo na grubym cieście. Tu chyba najlepsza pizzeria w mieście, bo było baaaardzo dużo ludzi. Oprócz tego była prostokątna i tylko na wynos. Mniaaaammm... Obiad zjedzony chyba w najpiękniej położonej restauracji na świecie :) Restauracja w Scopello. krewetki były pyszne! Najbardziej popularny, tradycyjny makaron busiate często własnej roboty. tu wcinam Spagetti Vongole obok lokalny deser Cassata Siciliana Artignale - coś pomiędzy lodami a ciastem z ricottą. Białe wino piliśmy wszędzie. Mi najbardziej podobał się zapach... Na wyspie Favignana króluje tuńczyk